Hanna napisała 2 tygodnie po warsztacie " Już sama obecność na nim była spełnionym pragnieniem bo chciałam spotkać coacha. Tak, tak, słyszałam o coachingu i choć nie wiedziałam co to dokładnie jest, ale pomyślałam, że chętnie spotkałabym się z personal coach, żeby mi pomógł określić co chce dalej robić…
Sam warsztat był wspaniały…Jak widziałaś wymagał ode mnie dużego wysiłku i emocji… Ale dał mi siłę i wiarę. Uświadomił mi także, że mam wiele obaw w sobie i te obawy zapewne biorą się z małej wiary w siebie, że mi się uda. To poczucie, że wystarczy wrzucić pieniążek do grającej szafy, a ona zagra teraz pomaga mi śmielej stawiać następne kroki.
Sprawy "techniczne": mam wrażenie, że widząc nas uczestniczki na bieżąco byłaś w stanie dopasować cały proces co było bardzo fajne. Wiem także, że poświeciłaś nam dużo uwagi i ciągle pamiętam jak podałaś mi rękę i pomogłaś wstać gdy czułam się osamotniona. Zapewniłaś nam tyle komfortu ile było można.
Podobało mi się, że potrafisz zachować granice pomiędzy bliskością i rolą trenera.
Wczoraj widziałam się z Mama i było dużo lepiej.
Rozkwitł też trzeci kwiat mojej orchidei. Zaczęłam ją po prostu podlewać codziennie z odrobiną nawozu. A cały czas pytałam jej dlaczego nie otworzy trzeciego pąka. Stało się to czego pragnęłam. Małe ale jak cieszy!
Powoli mam coraz większą ochotę na aktywność. Daje sobie czas i nie ganię za to, że potrzebuję ten czas dla siebie. Po prostu dobrze mi ze samą sobą i nie mam poczucia uciekającego czasu. Za to mam poczucie jakiegoś komfortu i takiego fajnego oczekiwania."
Hanna K., dyrektor, agencja reklamowa